lis 13 2008

better


Komentarze: 0

Kotku...

siedzę w pracy, jakaś spokojna dziś jestem, trochę ze mnie zeszło emocji, nerwów, stresu. Jestem pewna, że wiele jeszcze stresu mnie czeka, ale dziś staram się nie myśleć o rzeczach złych. Dziś myślę o tym, że wieczorem porozmawiamy, że usłyszę Twój głos, taką czułość mam dziś dla Ciebie, taką empatię, taką miłość. Cieszę się, że Ci wczoraj napisałam prawdę. Cieszę się, że Cię nie zabiłam. Że nadal jesteś, że jeszcze mnie chcesz.

Boję się jak cholera ale dziś o tym nie myślę, dziś otwieram swoje serce i pozwalam mu czuć tak jak chce, bez okoliczności, wyrzutów sumienia względem innych, bez powinności. Chcę, żebyś mnie już nigdy nie zawiódł, żebyś był niezawodny, jak kiedyś. Żebyś się nie bał, nie zachowywał się jak czubek tylko był moim spokojnym, kochanym Mao. MOIM :)

Wychodząc do pracy natknęłam się na Remika. Człowieku, ja nie wiem o co chodzi, w każdym razie chyba przestał mnie nienawidziźć, bo nader ochoczo ze mną rozmawiał, wziął numer tel., na kawę się wpraszał i na winko. Powiedziałam, że ja nie wiem, że muszę spytać Krzysia ;p hehh. A, i mówił też, że jego siostrę podobno często odwiedzam na NK, hihiih. Jak coś to ona na mój profil właziła pierwsza, a ja dla zaczepki w dwójnasób :P Oj ten Remik, mógłby nie pić, bo nigdy dziewczyny nie znajdzie. A on stwierdził, że przeze mnie ma traumę, że mu się odechciało dziewczyn. A potem się dowiedziałam, że Sylwek stwierdził, że "jakaś fajna dupa" się do ich bloku wprowadziła. Znaczy się to miałabym być ja ;)

 

Ok, kończę tą pisaninę bo klientów masa, jak nigdy. Buźka, do wieczora :*

twoja miu   
Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz