Archiwum listopad 2008


lis 16 2008 Tradycyjnie chujnia
Komentarze (0)

No i znów jestem na samym dole sinusoidy Krzyżanowskiego. Bo widzisz, Krzysiu, zadałeś się nie z tą panną, co trzeba. Owa panna ma coś z deklem. Co z tego, że jej chujowo. Nie wie, czego chce to niech spierdala. A jeśli nawet wie, to się tego pieruńsko boi.

 

Ja się boję, Ty się boisz
Wszyscy się boimy
Wstydzimy się powiedzieć, że ...
Coś przeraża nas
Ja się boję, Ty się boisz
Sparaliżowane słowa
W sumie nie wiadomo
Czy być będzie sens...?

Ja się boję, Ty się boisz
Strach jest w naszych oczach
Paraliżuje myśli
Paraliżuje sny
Ja się boję, Ty się boisz
Przenika we wszystkie głowy
I w sumie nie wiadomo
Czy być będzie sens...?

CZY BYĆ BĘDZIE SENS...?
CZY BYĆ BĘDZIE SENS...?
CZY BYĆ BĘDZIE SENS...?

 

Ale kibel. Nawet pisać mi się nie chce. Skoro piszę same pierdoły to może to w ogóle nie ma sensu. Jebanie, nie pisanie. Dół i nic ponadto. Dobrej nocy życzy Tobie zdołowana kretynka. Bubu.

 

twoja miu   
lis 13 2008 better
Komentarze (0)

Kotku...

siedzę w pracy, jakaś spokojna dziś jestem, trochę ze mnie zeszło emocji, nerwów, stresu. Jestem pewna, że wiele jeszcze stresu mnie czeka, ale dziś staram się nie myśleć o rzeczach złych. Dziś myślę o tym, że wieczorem porozmawiamy, że usłyszę Twój głos, taką czułość mam dziś dla Ciebie, taką empatię, taką miłość. Cieszę się, że Ci wczoraj napisałam prawdę. Cieszę się, że Cię nie zabiłam. Że nadal jesteś, że jeszcze mnie chcesz.

Boję się jak cholera ale dziś o tym nie myślę, dziś otwieram swoje serce i pozwalam mu czuć tak jak chce, bez okoliczności, wyrzutów sumienia względem innych, bez powinności. Chcę, żebyś mnie już nigdy nie zawiódł, żebyś był niezawodny, jak kiedyś. Żebyś się nie bał, nie zachowywał się jak czubek tylko był moim spokojnym, kochanym Mao. MOIM :)

Wychodząc do pracy natknęłam się na Remika. Człowieku, ja nie wiem o co chodzi, w każdym razie chyba przestał mnie nienawidziźć, bo nader ochoczo ze mną rozmawiał, wziął numer tel., na kawę się wpraszał i na winko. Powiedziałam, że ja nie wiem, że muszę spytać Krzysia ;p hehh. A, i mówił też, że jego siostrę podobno często odwiedzam na NK, hihiih. Jak coś to ona na mój profil właziła pierwsza, a ja dla zaczepki w dwójnasób :P Oj ten Remik, mógłby nie pić, bo nigdy dziewczyny nie znajdzie. A on stwierdził, że przeze mnie ma traumę, że mu się odechciało dziewczyn. A potem się dowiedziałam, że Sylwek stwierdził, że "jakaś fajna dupa" się do ich bloku wprowadziła. Znaczy się to miałabym być ja ;)

 

Ok, kończę tą pisaninę bo klientów masa, jak nigdy. Buźka, do wieczora :*

twoja miu   
lis 13 2008 Wszystko zepsułam...
Komentarze (0)

"Przeczytałem maila. Oddam Ci książki jak przyjadę, czyli może w wigilię rano. Nie obawiaj się mnie Mała. Nie jestem psycholem. Znikam. Pa". To chyba Twój ostatni es do mnie. Kurwaaaaaaaaa!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Chce mi się wyć, krzyczeć na całe gardło, tak bardzo mnie boli, że sprawiłam Ci ból, tak bardzo mnie ściska w środku, jakby jakaś śruba wwiercała się w serce.

Napisalam Ci maila, że nie kocham, że spałam z Miśkiem, że on i tylko on. Kłamstwa, kłamstwa, kłamstwa! Wcale z nim nie spałam. napisałam tak, napisałam to wszystko bo myślałam, że łatwiej nam będzie zapomnieć o sobie, to takie jebane poczucie obowiązku. Powiedziałam mu, że chcę, byśmy spróbowali jeszcze raz, że zerwę z Tobą wszelkie kontakty, że przecież jesteśmy rodziną, mamy dziecko. Nie chciałam Cię zranić, nie chciałam, by bolało, choć z drugiej strony pomyślałam, że łatwiej Ci będzie, gdy mnie znienawidzisz.

Wtulam się w książkę Marqueza od Ciebie, wdycham Twój zapach i łkam cicho, żeby nikt nie usłyszał. Misiek z Marcelem śpią. Tak, on tu jest, sama go o to poprosiłam. Choć czuję, że nic z tego nie będzie to łudzę się, że może jednak, że tak by było najlepiej, a zwłaszcza najlepiej dla mojego synka. A co ja czuję, gdy on jest? Spokój jakiś, że nie jestem sama. I nic więcej. Nie czuję szczęścia, spełnienia, radości. I już chyba szczęśliwa nie będę.

Tak bardzo chciałabym do Ciebie napisać. Że tęsknię, że cierpię, że mi źle, że owszem, boję się, ale jednocześnie nie wyobrażam sobie, żeby Ciebie nie było. Jednak po tym, co Ci napisałam w tym mailu, jestem pewna, że Ciebie nie będzie. Nie po takich słowach. Byłam bezlitosna.

Jestem pewna, że gdybyś był tu, na miejscu, to nie byłoby tych chorych sytuacji. Wystarczyłoby, żebyś na mnie spojrzał. A ja na Ciebie. Wiedziałbyś, co czuję. Moje oczy nie potrafią kłamać... Brak mi bliskości, brak zwykłego przytulenia. Nikt tak nie tulił jak Ty. Nikt mnie nie nazywał Niunieczką ani swoją Miu. Z nikim nie czułam takiej więzi, z nikim nie było takiego seksu, z nikim tak szalenie. I co z tego? Spierdoliłam wszystko. Może nie to, że wszystko ja. Napisałam Ci w mailu, od czego się zaczęły moje wątpliwości i pewnie gdyby nie te sytuacje, gdybyś inaczej wtedy postąpił to dziś moglibyśmy być szczęśliwi. A może nie??? Ja już niczego nie zakładam. Wszystko mi się sypie ostatnio. Znowu nie jem ze stresu, alko zaczynam popijać wieczorami, z fajkami doszłam do 30 na dobę. Nevermind. Chciałam Ci tylko powiedzieć, że JESTEŚ w moim sercu. I pod powiekami, i w dłoniach, i na poduszce ;((( To nieprawda, co napisałam, że Ciebie nie wspominam. Myślę o Tobie co najmniej kilka razy w ciągu każdej godziny. Niekiedy nawet calymi godzinami. Krzyśku... :( Kurwa, nie wiem jak ja to wszystko zniosę. Ale tak postanowiłam to teraz się fakaj, Assise. Kretynko!


Chciałabym Ci to wysłać, tak bym chciała. Ale nie zrobię tego. Znienawidź mnie. Tak będzie najlepiej dla wszystkich. I tak pewnie byłabym dla Ciebie tylko ciężarem. Zostały mi zatem listy niewysłane...

Dobranoc, Mój Krzysieńku. Kocham Cię. Zawsze będę. AMF. Asssise.Mao.Forever. Forever...

twoja miu